rok 2018
Ofiara

symboliczna ilustracja do treści

Złamanie się ramienia podnośnika, z przechylonego kosza spowodowało wypadniecie na bruk dwóch mężczyzn. Jeden zmarł tego samego dnia, drugi długo leżał w szpitalu w ciężkim stanie. Przeżył.

Był to piękny poranek sierpniowy. Mam zwyczaj przychodzić do pracy dużo wcześniej, niż galeria otwiera swe podwoje klientom, znajomym, przyjaciołom i tym wszystkim, którzy potrzebują sztuki, rozmowy, czy też spotkania drugiego człowieka, po to, aby pożyczyć wzajemnie miłego dnia. Tego poranka postanowiłam, że z samego rana udam się do parku z zamiarem kontemplacji nad pięknem przyrody. Zachwytów nie było końca. Mijający czas oznajmił koniec moim rozmyślaniom. Kroki swoje skierowałam na Rynek Kościuszki. Już z daleka zobaczyłam, że pod moją galerią coś się dzieje. Filary były opasane taśmą, która nie pozwalała przekroczyć miejsca podcieni. Policja blokowała, jak się okazało później, miejsce tragedii. W związku z tym, że tam pracuję, a jedynym dojściem do galerii są drzwi umieszczone w podcieniach, przepuszczono mnie do jej wnętrza. Bałam się spojrzeć w kierunku miejsca wypadku, chociaż ofiar tragedii już nie było. Niestety, nadal widok był makabryczny.

Smutny to był dzień. Jedyną pomocą z mojej strony było udostępnienie wnętrza galerii dla osób, które pracowały przy tym wypadku. Dobrze, że los oszczędził mi bycia świadkiem tego zdarzenia.

Drzewa, które przycinano, pamiętam doskonale. Tworzyły one pewnego rodzaju przesłonę między ulicą, a podcieniami. Uważałam, że wpisane są one na stałe w krajobraz miasta. Nic bardziej mylnego - stare drzewa wycięto w pień. Obecnie na ich miejscu rosną młode – kolejne pokolenie. Aby mogło powstać nowe życie, musiała nastąpić ofiara. Życie za życie.