Jak Bóg zamyka odrzwi to otwiera okno”. Nasze przygraniczne położenie okazało się atutem. Pomimo wielkiego bezrobocia, bo przecież wiele zakładów splajtowało , nam została dana szansa. My białostoczanie umieliśmy z niej skorzystać. Handel okazał się strzałem w dziesiątkę. Nasze atuty w postaci strategicznego położenia i kreatywności mieszkańców podlaskiej krainy, stały się cudownym lekiem na chorobę zwaną brakiem pieniędzy. Przepastne torby, czy też wielkie auta krążyły po naszym mieście. Dobra znajomość języka, łatwość w komunikowaniu, okazały się kolejnym ważnym atutem. A więc, hulaj dusza, piekła nie ma i „róbta co chceta”.