Wystawa awangardowej artystki Agnes Bompy z Holandii była wynikiem spotkania z tą malarką i jej twórczością. Inicjatorem i dobrym duchem tego spotkania by dr. Roman Matuszewski, wykładowca Uniwersytetu w Białymstoku. Artystka zaproponowała interesujący cykl prac malarskich, głównie o treści figuratywnej. Rok w którym odbyła się wystawa, to początkowe lata naszej wolności. Wszyscy byliśmy zapatrzeni na zachód. Była to pierwsza wystawa zorganizowana przez nas dla twórcy z centralnej Europy, zza niedawnej „żelaznej kurtyny”.
Artystka pochodziła z francuskojęzycznego regionu Francji. Była to bardzo skromna i miła osoba. Do wernisażu wszyscy bardzo dobrze byliśmy przygotowani. Było to ważne wydarzenie dla twórcy, jak i dla organizatora. Artystka przez cały dzień ciężko pracowała wraz z nami przy aranżacji wystawy. Nim zdążyliśmy się obejrzeć, zbliżał się czas wernisażu. Mieliśmy przygotowane odświętne stroje na tę wyjątkową uroczystość.
Wszyscy goście zjawili się wystrojeni, jak na niedzielne nabożeństwo. Artystka widząc przybyłych dziwnie się poczuła, ponieważ jej strój był ciągle tym samym okryciem. Nie było wyjścia, bo i nie było czasu, aby postarać się o inną stylizację. Agnes musiała zderzyć się z rzeczywistością. Po wernisażu wytłumaczyła, że nie spodziewała się zobaczyć gości wernisażu w tak odświętnych toaletach.
Dużo później przyszła refleksja, że w naszej kulturze nadal panuje etos świąt (piękno niedzieli), a Zachód już od dawna wyzbył się tej wyjątkowości.